Uważnie czytamy internet oraz gazety, aby przy pomocy eksperta sprostować niedopowiedzenia i wyeliminować bzdury z popkultury.

bzdura!
Chłopie, kto jeszcze piecze na kwasie? Wystarczy trochę proszku i już jest zakwas - właśnie taką odpowiedź słyszę od wielu moich kolegów po fachu, nawet tych, którzy przed laty mnie uczyli zawodu. Bo nad zakwasem trzeba pracować kilka godzin w ciągu dnia, żeby na wieczór był gotowy. A po co to robić, jak można szybciej?

Źródło: opole.gazeta.pl
prawda
Zakwas jest procesem rozciągniętym do kilkudziesięciu godzin, a nie kilku jak twierdzi Pan Smolorz. Nie trzeba jednak nad nim cały czas pracować, wystarczy zadbać o to by w odpowiednim czasie zmienić jego fazy fermentacyjne. Ogranicza się to najczęściej do dolania wody (do poprzedniej fazy fermentacyjnej), dosypania mąki oraz wymieszania. Poza tymi zabiegami zakwas dojrzewa sam i nie potrzebuje niczyjej pracy i obecności. Smolorz najwyraźniej namawia do porzucenia dobrej praktyki wytwarzania zakwasu na piekarni.
bzdura!
Kupując warto zastanowić się również jak produkowany jest chleb, który jemy. Na rynku bardzo popularne są dzisiaj „świeże, gorące bułeczki” odpiekane przed sprzedażą z mrożonego ciasta. Jednak zdecydowanie częściej powinniśmy wybierać tradycyjnie wypiekane pieczywo z małych, lokalnych wytwórni, gdzie chleby wypiekane są od pokoleń.

Źródło: natemat.pl
prawda
Mrożenie służy zahamowaniu czerstwienia i poprawia higienę transportu. Po końcowym wypieczeniu w sklepie do rąk klienta trafia świeży produkt prosto z pieca. Dzięki mrożeniu nie ma potrzeby stosowania konserwantów. Mrożenie żywności jest sprawdzonym i powszechnie stosowanym w naszych domach sposobem przechowywania warzyw, mięsa czy ryb, nie ma powodu by nie wykorzystywać mrożenia do produkcji pieczywa.
bzdura!
Używając różnego rodzaju spulchniaczy, piekarze mogą jej ilość ograniczyć i tym samym znacznie zbić cenę bochenka. Pytanie tylko, czy zastępując część mąki chemikaliami, nadal możemy mówić o prawdziwym chlebie.

Źródło: natemat.pl
prawda
Spulchniacze wbrew obiegowej opinii nie są używane do produkcji zwykłego chleba i bułek, także tych z supermarketów. Spulchnienie tych wyrobów uzyskiwane jest z zakwasu i drożdży. Mąka jest tańsza od najtańszego dodatku chemicznego, także zastępowanie jej chemicznymi dodatkami nie ma ekonomicznego sensu.
bzdura!
Tak naprawdę do przygotowania chleba wystarczy mąka, woda, sól i zakwas lub drożdże

Źródło: natemat.pl
prawda
Użycie drożdży nie wyklucza tego, że chleb produkuje się z zakwasu. Dodatek drożdży służy lepszemu spulchnieniu, a co za tym idzie, poprawieniu smaku. Zakwas często nie jest wyraźnie deklarowany w składzie surowcowym, co wynika z tego, że mąka z zakwasu sumuje się z mąka dodawaną do ciasta na chleb.
bzdura!
(…) lub na przykład tajemniczo brzmiącego rogofermu, czyli mieszanki mającej udawać prawdziwy zakwas.

Źródło: natemat.pl
prawda
Odnośnie tajemniczego brzmienia, Roggen (z jęz. niemieckiego) oznacza żyto, a ferm pochodzi od fermentacji, ot cała tajemnica dziwnie brzmiącej nazwy. Zdecydowana większość pieczywa dostępnego na rynku produkowana jest z użyciem naturalnego zakwasu. Użycie suchych zakwasów jak wspomniany Rogoferm podraża koszty wytwarzania chleba, więc nie są one zbyt chętnie stosowane.
bzdura!
Nieuczciwi piekarze często "chrzczą" mąkę różnego rodzaju ulepszaczami. Piekarze często stosują również witaminę C (kwas askorbinowy), ukrywającą się pod symbolem E300, ponieważ dzięki niej wyrośnie nawet chleb wypieczony z mąki gorszej jakości. Kiedy natomiast chcą, aby ich produkt był „zbliżony do naturalnego”, zamiast prawdziwego zakwasu użyją kwasy cytrynowego (E330)

Źródło: natemat.pl
prawda
Dlaczego Autorka nazywa nieuczciwym piekarza, który stosuje dopuszczony przez Unię Europejską i nieszkodliwy kwas askorbinowy (witaminę C) do produkcji chleba ? Odnośnie E330, jest to popularny w każdym gospodarstwie domowym kwasek cytrynowy. W przeciwieństwie do kwasu askorbinowego jest bardzo rzadko używany do produkcji chleba.
bzdura!
Wśród najpopularniejszych „E” znajdują się E262 (dioctan sodu) przedłużający świeżość, E280 (kwas propionowy), który pomaga przetrwać bochenkom pieczywa tostowego w szczelnie zamkniętych paczkach oraz E220 (dwutlenek siarki) mający za zadanie zapobiegać powstawaniu pleśni.

Źródło: natemat.pl
prawda
Dioctan sodu nie jest bardziej szkodliwy niż ocet. Kwas propionowy może być stosowany tylko do wyrobów paczkowanych, a jego użycie jest rzadkie. Dwutlenek siarki E220 nie ma dopuszczenia do produkcji chleba, także tego paczkowanego. Funkcji konserwującej również by nie spełnił ponieważ ulotniłby się w czasie wypieku. Teza o jego dodatku jako środka konserwującego jest bezpodstawna. Dwutlenek siarki może trafiać do pieczywa za pośrednictwem dodatków jak rodzynki, suszone pomidory itp. Nie dodaje się ich jednak do zwykłego, codziennego pieczywa, a nawet do wspomnianego chleba tostowego.
bzdura!
Bo często to, co stanowi podstawę „kanapeczki” jest tylko wyrobem chlebopodobnym, którego na dobrą sprawę, nie powinniśmy w ogóle do zdrowej diety włączać.

Źródło: natemat.pl
prawda
Co to znaczy wyrób chlebopodobny i skąd Autorka artykułu wie, który taki jest ? Wiadomo przecież, że wszystko co jest z mąki, wody i soli oraz zostało wypieczone możemy nazwać chlebem. Dla każdego z nas prawdziwy chleb będzie czym innym.
bzdura!
Chciałbym, żeby jak najwięcej osób było świadomych jakości pieczywa, jakie kupują. Tylko w ciągu ostatnich lat w całej Polsce zlikwidowano 900 piekarni przez to, że ludzie kupują "świeże" pieczywo w marketach. Jeśli nie udam nam się zmienić świadomości klientów, będzie jeszcze gorzej - zapowiada.

Źródło: opole.gazeta.pl
prawda
Kiedyś metodami tradycyjnymi piekło się duże ilości chleba, na zakwasie z dużym udziale mąki żytniej, w dużych i małych bochenkach. Piekarnie były w stanie wypiec bez problemu dużo większe ilości chleba niż obecnie. Nie ma przyczyn, by nie mogły tego robić obecnie. Jeżeli rzeczywiście jest wysoki popyt na tradycyjne pieczywo, to powinno to przekładać się na jego wysoką sprzedaż. Jego produkcja wbrew temu co pisze Pan Smolorz w dalszym ciągu nie stanowi problemu.
bzdura!
Skąd w hipermarkecie w Gliwicach mrożone pieczywo? Gotowe bochenki przygotowane na bazie takich worków z polskich piekarni trafiają np. do centrum logistycznego pod Berlinem, gdzie zostają zamrożone. Stamtąd, nierzadko nawet po roku, trafiają dopiero do polskich marketów. Resztę już znamy.

Źródło: opole.gazeta.pl
prawda
Wydaje się mało prawdopodobne, że gotowe bochenki przygotowywane w polskich piekarniach jadą do Berlina tylko po to, aby zostać tam zamrożone. O wiele łatwiej byłoby zamrozić je na miejscu. Co więcej, całkowicie niegospodarne byłoby również trzymanie ich w niemieckiej mroźni przez okres jednego roku - składowanie produktów w mroźni kosztuje.

Pier­wsza miłość jest jak piętka świeżego chleba.

Matka Teresa z Kalkuty

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy osobom trzecim, by je zamieszczały. Pliki cookies pozwalają nam poznać Twoje
preferencje na podstawie zachowań na tej stronie www.
Kontynuując korzystanie z niej, wyrażasz zgodę na powyższe. Szczegóły i możliwości zmiany ustawień: Polityka cookies